Damian Węglarz – 5,64. W pierwszej połowie poradził sobie z celnymi strzałami Olssona, Bobceka i Wjunnyka. W drugiej był bezrobotny aż do 85. minuty i straconego gola, ale, choć piłka wleciała pod poprzeczkę skierowana w środek bramki, to ciężko czynić z golkipera wielkiego winowajcę, bo nie miał on też czasu na reakcję. W kontekście wyniku końcowego szkoda wysiłku gdyńskiego bramkarza.

Marc Navarro – 4,27. Długo wyglądał na bardzo stabilne ogniwo żółto-niebieskich, radził sobie w defensywie, skutecznie przewidywał zagrania przeciwnika, posłał też świetne długie otwierające podanie do Vitalucciego. W kluczowym momencie bardzo go jednak zabrało przy Vojtce asystującym Kurminowskiemu.

Kike Hermoso – 4,39. Udany powrót Hiszpana do wyjściowego składu. Był najstabilniejszym ogniwem gdynian w obronie, skutecznie czyścił przestrzeń, wygrywał pojedynki fizyczne i wykazywał się dokładnością w wyprowadzaniu piłki. To był solidny mecz iberyjskiego stopera, choć w końcówce spotkania zabrakło z jego strony pomocy Marcjanikowi w przypilnowaniu Kurminowskiego.

Michał Marcjanik – 3,17. Ponosi główną odpowiedzialność za straconą bramkę, bo to kapitanowi Arki zerwał się Kurminowski w polu karnym żółto-niebieskich. Do tego momentu ,,Marcjan” grał bez zarzutu, umiejętnie czytał grę, prawidłowo się ustawiał i przewidywał wydarzenia boiskowe. Tym mocniej żal ostatecznych rozstrzygnięć.

Dawid Abramowicz – 3,36. Wytrzymał na murawie niecałe pół godziny, po czym opuścił boisko z kontuzją pachwiny. Niestety nie był to udany czas dla gdyńskiej defensywy – gospodarze w tym okresie raz po raz przebywali na połowie Arki, a ,,Abram” miał sporo problemów z dynamicznym Meną.

Tornike Gaprindaszwili – 2,97. Dwukrotnie strzelał na bramkę Weiraucha, ale miał kompletnie rozregulowany celownik. Głęboka nieskuteczność Gruzina w połączeniu z zupełnie bezcelowym bieganiem bez pomysłu na rozwiązanie akcji powoli staje się już mocno irytująca. Jeśli kaukaski skrzydłowy chce utrzymać się na poziomie Ekstraklasy, musi znacznie podnieść jakość swoich usług.

Kamil Jakubczyk – 4,08. Jedyny zawodnik w gdyńskim środku pola, o którym można powiedzieć cokolwiek dobrego. ,,Jakubu” był aktywny w odbiorze, nie bał się podprowadzić piłki, zagrać 1 na 1 z rywalem. W końcowym rozrachunku niewiele to drużynie dało, ale po 21-latku było widać ogromne zaangażowanie. Otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, przez co zabraknie go w konfrontacji z Wisłą Płock i będzie to dla drużyny spora strata.

Sebastian Kerk – 3,42. Beznadziejny mecz Niemca, który ruszał się jak mucha w smole, tracił piłkę, niecelnie podawał i słabo bił stałe fragmenty. Wyglądał katastrofalnie pod względem motorycznym, technicznie było niewiele lepiej. Spotkanie do wyrzucenia z głowy.

Hide Vitalucci – 3,44. Świetnie wyszedł na wolną przestrzeń po długim podaniu Navarro, a chwilę potem skutecznie nawinął Vojtkę, dzięki czemu stanął oko w oko z Weirauchem, jednak w tej sytuacji zachował się już tragicznie – ani nie zdołał ograć bramkarza miejscowych, ani nie podał do Oliveiry, który miałby przed sobą pustą bramkę. Poza tą okazją Japończyk spisywał się bardzo słabo – był anemiczny, tracił futbolówkę, brakowało z jego strony szybkości i celności.

Joao Oliveira – 3,46. Próbował pokazać dynamikę i przebojowość, ranga spotkania go nie przytłoczyła. Pokazywał się do gry i chciał zrobić różnicę na lewym skrzydle, ale brakowało mu ostatniego podania i momentami skuteczności w pojedynkach. Plusik za aktywność, jednak konkretów ze strony Szwajcara wciąż się nie doczekaliśmy.

Edu Espiau – 3,11. Powinniśmy mówić w tym momencie o czerwonej kartce dla Olssona wyłapanej na Hiszpanie, bo Szwed przy upadku bandycko kopał napastnika Arki w krocze. Sędzia Raczkowski jednak milczał, a ,,dziewiątka” żółto-niebieskich poza umiejętnością utrzymania się przy piłce nie pokazał w niedzielę wiele, długimi fragmentami zupełnie ginąc wśród obrońców gospodarzy.

Dominick Zator – 3,65. Awaryjnie zastąpił Abramowicza na lewej obronie… i spisał się lepiej od byłego defensora Radomiaka czy Puszczy. Radził sobie z Meną, wyhamował tempo Kolumbijczyka, w swoich interwencjach wybierał najprostsze rozwiązania, ale był w nich skuteczny. Ciężko przyczepiać się do Kanadyjczyka za niedzielny występ – zrobił, ile mógł.

Alassane Sidibe – 2,98. Żenująca zmiana Iworyjczyka, który pokazał jedynie marazm, ślimacze tempo rozegrania, niefrasobliwość w defensywie i okrutnie bolesne zwlekanie z podaniem. To są derby, tu się walczy – przed meczem chyba nikt tego ,,Sidiemu” nie powiedział, bo ten przechadzał się po boisku jak księżniczka.

Dawid Kocyła – 3,71. Był autorem jedynego celnego strzału Arki w niedzielę, na który zresztą musieliśmy czekać aż do ostatniej minuty – dopiero wówczas skrzydłowy zaprezentował ładną indywidualną akcję sfinalizowaną uderzeniem skierowanym w lewy narożnik Weiraucha. Trzeba pochwalić 23-latka za tę próbę i za stojące na wysokim poziomie cechy wolicjonalne.

Aurelien Nguiamba – 3,18. Uniknął poważnych błędów po wejściu na murawę i starał się być aktywny w odbiorze i pressingu, ale też operował głównie na swojej połowie. Francuz pojawia się na boisku w końcówkach przede wszystkim po to, żeby przenieść ciężar gry w okolice środka boiska i strefy obronnej rywala, a ze swojej roli wywiązuje się póki co słabo.

Diego Percan – 2,75. Został całkowicie zamknięty w ataku przez obrońców gospodarzy. Nie potrafił choćby utrzymać się przy futbolówce, jak Espiau, a do tego wyłapał bezdennie głupią żółtą kartkę za odkopnięcie piłki po gwizdku. Bardzo słaba zmiana hiszpańskiego napastnika.


Średnia ocen z sezonu

7,19 – Damian Węglarz

6,22 – Julien Celestine

5,96 – Marc Navarro

5,92 – Kamil Jakubczyk

5,63 – Michał Marcjanik

5,57 – Sebastian Kerk

5,40 – Dawid Kocyła

5,34 – Dawid Abramowicz

5,31 – Marcel Predenkiewicz

5,04 – Alassane Sidibe

4,94 – Joao Oliveira

4,88 – Luis Perea*

4,78 – Edu Espiau

4,55 – Diego Percan

4,37 – Aurelien Nguiamba

4,32 – Tornike Gaprindaszwili

4,09 – Szymon Sobczak

4,00 – Hide Vitalucci

3,70 – Dominick Zator

*Perea był oceniany tylko w jednym meczu


Wybierani piłkarzem meczu

4 – Damian Węglarz

1 – Sebastian Kerk, Edu Espiau